Rebirthing a przemoc domowa
Catherine Dowling
Przemoc domowa pojawia się w 20-25% wszystkich związków. Ta statystyka musi mieć swoje odzwierciedlenie przynajmniej częściowo w problemach klientów większości rebirtherów.
Po raz pierwszy zetknęłam się z przemocą domową nie jako rebirther, ale w trakcie mojej pracy nauczycielskiej. Szesnastoletnia dziewczyna z klasy, gdzie nauczałam historii, przyszła do mnie po lekcjach i poprosiła żebym znalazła jakiś sposób na wydostanie jej ze szkoły, tak aby jej chłopak nie mógł jej zobaczyć.
Chcąc udowodnić jak bardzo jest to potrzebne, podwinęła rękawy szkolnego mundurka i pokazała mi siniaki, które jej zrobił dwa dni wcześniej. Zrobiłam tak jak prosiła, jednakże nie posiadając żadnej wiedzy na temat przemocy w związkach i nie posiadając jakiejkolwiek dodatkowej pomocy w szkole, na dłuższą metę niewiele jej pomogłam.
Wiele lat później kiedy zaczęłam pracować jako rebirther ponownie zetknęłam się z problemem przemocy w rodzinie. Trudno byłoby tego uniknąć, skoro pojawia się ona w 20 -25% wszystkich związków, co musi znaleźć swoje odbicie w problemach klientów większości rebirtherów. Tym razem byłam na to o wiele lepiej przygotowana. Spędziłam 5 lat jednocześnie ucząc i pracując jako rebirther dla Women's Aid i na tym etapie znałam szczegółowo całość i subtelności zagadnienia przemocy w związkach. Niemniej zabrało to trochę czasu i spowodowało utratę kilku klientów zanim wypracowałam sobie własny sposób pracy z odbiorcami przemocy domowej (nie lubię używać słowa "ofiara"). Zdałam sobie sprawę, że sposób w jaki pierwotnie doświadczałam rebirthingu musi odpowiednio zmodyfikowany do warunków pracy w sytuacji przemocy domowej.
Rebirthing jest terapią, która działa szybko. Prędko dociera do istoty problemu. Przybliża kwestię odpowiedzialności za samego siebie, kreatywnej natury naszych myśli, postaw, wierzeń i uczuć szybciej, niż jakakolwiek inna terapia jaką znam. Zdałam sobie sprawę, że właśnie to jest istotą problemu. Droga którą przedstawiałam, wyrażająca się stwierdzeniem "myśl jest twórcza", była zbyt szybka i bezpośrednia dla klientów (w większości kobiet) uwikłanych w koszmar związku, w którym obecne są nadużycia. Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że istnieją pewne czynniki nieodłącznie obecne w sytuacjach przemocy w rodzinie i należy wziąć je pod uwagę podczas przedstawiania kreatywnej natury myśli i świadomego połączonego oddychania.
Lęk jest jedna z dominujących emocji ludzi doświadczających przemocy domowej. Często jest to dosłowny lęk o życie swoje i dzieci. Mogą być i często są mordowani lub kaleczeni w codziennym życiu. Jest to jednak nieprawdopodobne aby rebirther napotkał tak ekstremalne przypadki. Pobyt w schronisku i ponowne zadomowienie się mają u takich kobiet najwyższy priorytet. Jakkolwiek lęk jest czymś zwyczajnym u ludzi uwikłanych w nadużywające relacje i stanowi część ich życia, będąc jednocześnie czymś, co umiejętnie w sobie hamują. Lęk jest obecny w mniejszym bądź większym stopniu u większości klientów i generalnie u większości ludzi, ale rebitherzy zwykli sobie z tym radzić. Różnica jaką znalazłam pomiędzy odbiorcami przemocy domowej a większością klientów jest następująca:
- poziom lęku można często lepiej określić jako trwogę
- opanowali oni wysoko wyspecjalizowane metody wypierania tego lęku, tak, że naprawdę nigdy się nim nie kontaktują.
Najbardziej oczywistą sferą, w której manifestuje się lęk i jego unikanie, jest samo oddychanie. Odkryłam, że większość moich klientów, którzy doświadczyli przemocy w rodzinie, bardzo boi się oddychania, choć często nie mają świadomości tego faktu. Bycie ze samym sobą na tym poziomie przez tak długi czas jest dla nich nie do zniesienia. Mają tendencję do życia w świecie umysłu, zamieszani w strategie sprawiania innym przyjemności i ich kontrolowania oraz chronienia samego siebie. Medytacyjna cisza jest im całkowicie obca.
Innymi słowy tacy klienci lubią mówić w trakcie sesji a ich oddychanie jeśli pozostawi się je samemu sobie jest dosyć powierzchowne. Kluczowe dla mnie w tej sytuacji było przejście po cienkiej linie ponad tym lękiem i wprowadzenie klientów w głębokie, ciche oddychanie. Linia ta jest rzeczywiście bardzo cienka - zbyt wiele ciszy ich przeraża a za dużo rozmowy jest unikaniem. Optymalny poziom zarówno bezpieczeństwa jak i terapii znajduje się gdzieś pomiędzy. Odkryłam, że klienci, którzy doświadczyli przemocy w relacjach potrzebują więcej rozmowy niż przeciętny klient. Osiągnięcie tej trudno uchwytnej równowagi pozwala rebirtherowi zredukować ilość czasu spędzanego na rozmowie w trakcie sesji. Bycie elastycznym w tym zakresie pozwala klientowi zbliżyć się do ściany lęku, o której instynktownie wie, że zmierzy się z nią w jakimkolwiek momencie przedłużonej ciszy. Niemniej, zgodnie z moim doświadczeniem, klienci, którzy doświadczyli przemocy w rodzinie używają mówienia bardzo umiejętnie po to, aby uniknąć życia i rebirtherowi jest bardzo łatwo dać się złapać w pułapkę pozornie cudownych wglądów, osiąganych przez nich w trakcie sesji. Często te wglądy są osiągane kosztem rzeczywistej integracji.
Innym obszarem, który jest silnie obciążony powikłaniami wynikłymi z przemocy domowej jest idea kreowania naszej własnej rzeczywistości. Dla większości kobiet /i mężczyzn/ uwikłanych w nadużywającą relację trudno jest objąć umysłem taka ideę. Wina jest nieodłączna od nadużycia. Osoba doświadczająca przemocy jest codziennie obwiniana o wszystko, od sytuacji zaistniałej w związku po pogodę. Często takie osoby są również obwiniane przez rodziny, przyjaciół i sąsiadów o tolerowanie nadużyć. Rezultatem tego jest, że takie osoby prawie zawsze zrównują winę z odpowiedzialnością. Odbiorcy przemocy w rodzinie mogą wydawać się silni, pełni energii i wylewni i często naprawdę takie są, jednak wewnątrz postrzegają siebie jako ofiarę. Podobnie jak w przypadku lęku, najprawdopodobniej w każdym z nas obecny jest pierwiastek bycia ofiarą. Różnica polega na natężeniu. Dla odbiorcy przemocy domowej bycie ofiarą jest piętnem niosącym ze sobą wielką blokadę. Poproszenie takiej osoby o zgłębienie istoty współuzależnienia i przyjęcia kreatywności myśli jest proszeniem jej o zmierzenie się z odpowiedzialnością za stworzenie horroru ostatnich 5, 10 czy 30 lat, jak i również za szkody, które zostały uczynione ich dzieciom. Jeżeli takie osoby będą w stanie zamienić przeszłe poczucie winy na odpowiedzialność, stają twarzą w twarz z tym, co należy zrobić z istniejącą sytuacją. Ludzie, którzy przeszli przez rebirthing wiedzą, że zmiana może nadejść niemal niepostrzeżenie w miarę jak zmieniamy się wewnątrz i całe nasze życie może się zmienić względnie bezboleśnie. Jest to jednak trudne do zrozumienia dla kogoś, kogo rzeczywistością jest regularne bycie bitym i kto może z łatwością okłamać współmałżonka na temat miejscu pobytu, w czasie przebywania ze swoim rebirtherem.
Bezpośrednie i zbyt wczesne przybliżanie tak dziwnej idei jak twórcza natura myśli prawdopodobnie doprowadzi w tym wypadku do jeszcze większego samoobwiniania , w najlepszym razie do braku zrozumienia u klienta. W najgorszym przypadku może wystraszyć ludzi. Duża część odbiorców przemocy domowej nie jest po prostu gotowa na rebirthing. Jednakże dla tych, których spotkałam używałam żeby być efektywną, starej maksymy "Nie mów - pokazuj". Podczas szkolenia dla nauczycieli zachęcano nas do nie odkrywania jakiejś idei, aż do momentu w którym zrozumieją ją przez podane przykłady. Używając rebirthingu do pracy z przemocą domową stwierdziłam, że bardzo pomocne jest wykorzystywanie indywidualnych historii i przypadków klientów prezentowanych jako przykłady kreatywności myśli nie ukazując samej idei. Odkryłam, że jeśli łagodnie poprowadzę klienta pytaniami do zrozumienia, czego szuka w każdym dowolnym wydarzeniu, dojdzie on w końcu do szerszego pojmowania swojej roli w kreowaniu własnego życia. Tym sposobem stopniowo powiększa on świadomość swojej roli w związku, w którym obecna jest przemoc bez bycia wystraszonym przez przygniatające brzemię winy. Zabiera to wiele czasu i jest powolnym, ostrożnym procesem, ale taka jest właśnie droga pomocy klientom doświadczającym przemocy domowej do której doszłam, aby pozostać na ich ścieżce do uzdrowienia.
Opinie i doświadczenia innych rebirtherów dotyczące tego tematu są mile widziane.